Na szczęście ocena idzie w górę, gdyby nie McKenzie Davis, którą bardzo lubię, to pewnie sugerując się oceną bym nie obejrzał. A wg mnie serial bardzo dobry. Na szczęście nie jest to kolejny schematyczny post-apo, bez żadnej logiki. Zastanawia mnie czym kierują się ludzie dając 2*?
Ja mam natomiast mieszane uczucia. Z jednej strony - zgadzam się, z tym odejściem od sztampowości w klimatach post apo, ale czy to do końca był ruch w dobrym kierunku ?
Nieco chaotycznie to wyszło. Przeniesienie fabuły w dwa wymiary. Tuż po pandemii i 20 lat po.
SPOILER START
I o ile watek młodej Kirsten i Jeevan'a był IMO szalenie ciekawy i co tu dużo mówić - wzruszający (najlepszy odcinek całej serii to E07 "Goodbye My Damaged Home" i śmierć Franka) to przygody dwudziestoletniej dziewczyny podążającej z trupą wędrownych aktorów już tak średnio mi podeszły. Jakieś przepowiednie, prorocy, miny przywiązane do dzieci - sorry - nie kupuję tego.
Ponadto, nie wiadomo czemu miało służyć to odgrywanie sztuk. Może dla kogoś będącego miłośnikiem twórczości Shakespeare'a było to interesujące - mnie nużyło. Ostatni pokaz na lotnisku kiedy to nastąpiło ponowne spotkanie Kirsten z Jeevanem - gdyby nie fakt, ze spodziewałem się jakieś kumulacji emocji (co finalnie nie nastąpiło) to pewnie bym obejrzał na podglądzie. Niczego wartościowego ta sztuka nie wniosła do fabuły.
Nie wiem, jak innych, ale mnie strasznie irytowała ta łysa kobieta będąca szefową całej ekipy. Sorry - kompletnie nie kupowałem tej postaci od samego początku i twórcy scenariusza chyba też, patrząc na to, jak szybko i bez emocji ja uśmiercili.
SPOILER STOP
Ale inna kwestia to muzyka. Ta jest rewelacyjna. Motyw muzyczny z odcinka 7-ego, o którym wspominałem wcześniej to majstersztyk :
https://www.youtube.com/watch?v=Lj9-hx4Pgzg&list=RDLj9-hx4Pgzg&start_radio=1
Zatem, finalnie - zmierzając do oceny całości. Gdybym miał oceniać część Jeevan'ową i muzykę - dałbym siedem gwiazdek, ale niestety reszta zaniża tę notę i finalnie będzie to piątka.
Mam wrażenie, że to nie jest film do oceniania tylko wchłonięcia. Albo wchłaniasz takie rzeczy albo nie. To nie film na racjonalne, zimne i krytyczne spojrzenie. Pod tym względem jest jak sztuka, o której między innymi opowiada. Albo to czujesz albo nie.
Po dwóch odcinkach cały ten post apo świat wygląda śmiesznie nierealistycznie, nie wiem czy dalej oglądać...