i slowo daje jakbym nie wiedziala, ze to Dillane w obu filmach, to bym go chyba nie rozpoznala.
Ok, oba filmy dzieli 10 lat, ale mimo to, inny czlowiek po prostu.
Też oglądałam Firelight, film średni, choć miał parę bardzo udanych momentów, ale pan Dillane rewelacyjny.Jego syn też się szykuje na bardzo obiecującego aktora.Kibicuję im obu.
Poleciłabym jeszcze do tego "Love And Rage". To, co Dillane tam pokazał jest niesamowite. Też nie wierzę, że to ta sama osoba w "Firelight" i "Savage Grace", ale jak dorzucę do tego "The Hours", "44 Inch Chest" i "Fugitive Pieces"... Rozpisywanie się nad tym zajęłoby mi mnóstwo czasu i miejsca. Ale chciałabym zobaczyć w jednym filmie Dillane'a i Gary Oldman'a.