no trzeba przyznać, że ma sporo tego a tak w ogóle to się przeraziłam jak zobaczyłam co oni robią tzn to jest piękne ale nie myślałam ze ten film ukazuje takie sceny to chyba jedyny film na tak dużą skalę z tak erotycznymi a rzekłabym porno scenami ale oczywiście ukazuje on jak destrukcyjnie na związek może wpływać sex

No co Ty...

Czyżbyś sugerowała, że należałoby się powstrzymywać od seksu, aby utrzymać w dobrym stanie związek?:)

Żadnej destrukcyjnej roli seksu tam nie znalazłem, po prostu jest to taki powiedzmy "artystyczny pornolek"...

nie, absolutnie nic nie sugeruje,nie to miałam na myśli, chodziło mi o to, że w ich znajomości..wszystko byłe takie puste... jakby chodziło brzydko mówiąc o ulżenie sobie poprzez sex..szkoda mi ze tak sie zakonczyła ta znajomosc.. ale mysle ze wlasnie tak musiało byc bioraca pod uwage ze oni wiekszosc czasu spedzali na sexie... niby ten sex był pełen pasji.. ale ona zachowywała sie jakby to miało byc najszybciej jak się da.. w jego ruchach było widac pasję a ona to przyspieszała zeby jak najszybciej osiagnac orgazm... ja to tak odczułam. Jesli chodzi o film to jak najbardziej uwazam swietny, tylko przekladajac ich zachowanie na zycie....

Rzeczywiście ona zachowywała się ta jakby dążyła do jak najszybszego osiągnięcia zaspokojenie, nie zostawiając sobie czasu na uczuciową stronę seksu lub bawiła się seksem w czym również nie było miłości. Nie zwróciłem na to uwagi zanim nie przeczytałem twojego komentarza. Bardzo celna uwaga. Film świetny, daje dużo do myślenia

Zastanawiam się czy oglądaliśmy ten sam film? Albo czy Wy byliście w związkach? Przecież tam jest pokazane uczucie,zarówno w łóżku jak i poza nim. Nie zauważyłam żeby ktoś się kimś bawił. Fakt że film daje do myślenia ale w porównaniu do domereh wydaje mi się że będę myśleć o czymś innym.

W ogóle mam wrażenie, że w "9 Songs" kobieta jest "czarnym charakterem". On ją kocha, myśli o niej jeszcze po pewnym czasie, na Antarktydzie, rozpamiętuje, a ona z dnia na dzień mówi mu, że wyjeżdża, tak, jak gdyby miała go od początku gdzieś i po prostu potraktowała go jako fajną rozrywkę w czasie swojego pobytu w Anglii. Inna też sprawa, że O'Brien miał już pewne aktorskie doświadczenie i wypadł całkiem nieźle, a tymczasem dla Margo Stilley był to debiut kinowy - i to muszę powiedzieć, że dość słaby, bo grała fatalnie.
Poza tym się zgadzam, O'Brien jest przystojny i fajnie, że zechciał się podzielić swoją urodą z kinomaniakami. :P

Ja zastanawiałam się jeszcze, czy to, co zostało przedstawione w filmie, czyli strona fizyczna związku, to wszystko co ich łączyło. Jeśli to był pełny obraz związku to faktycznie widzimy, że nie wychodzili z łóżka, że ich związek opierał się tylko na fizyczności. Tyle że Matt najwyraźniej pragnął czegoś więcej, a jej zależało na tym, żeby się zaspokoić. No i te narkotyki były (w moim przekonaniu) kolejnym ogniwem do zaspokajania tylko cielesnych potrzeb.

Abstrahując od dragów, uważam, że to jest naprawdę spoko obraz, który mnie nie zszokował. Myślę, że mimo tak śmiałych scen, to, co razem robili było.... piękne (sic!).

Poza tym, aż mi się smutno zrobiło, gdy facet wyznał ,ze zauważył, że spieszyło jej się do wylotu, że cieszyła się z tego, że wyjeżdża. W tym sęk, że nawet gdy związek ma opierać się tylko na seksie, może się zdarzyć tak, że jedno z dwojga będzie pragnęło czegoś więcej - jak właśnie Matt.

Zgadza sie natural go hojnie obdarzyla :) chlopak w lekki kompleks wpadl jak ogladalismy ten film :)
a sam film 6,5/10

fakt Big dick :)

lubisz big :)?