widzieliśmy. "control" jest zdecydowanie słabszy. poza tym "24 hour party people" jest filmem o Tonym Wilsonie i wytwórni Factory. wątek o joy division jest tylko jednym z wielu.
Control jest zdecydowanie mniej merytoryczny, ale ma swój klimat. Wspaniale oddaje to zagubienie jakie towarzyszyło Ianowi. Sean Harris był po prostu tragiczny. Moim zdaniem, pomimo zbieżnej treści, nie da się powiedzieć który był gorszy, a który lepszy. Są utrzymane w zupełnie różnej stylistyce, nacisk położony jest na inne aspekty tych samych wydarzeń.